Kazanlik i petite de hollande na Dobrej Ziemi

W poniedziałek 27 listopada zamknęłam swoją firmę*. 4 lata jako jednoosobowa działalność gospodarcza plus 2 lata nierejestrowanej działalności. 6 lat. 13 lat od pierwszego (jeszcze wtedy) kursu i studium zielarskiego. Trochę ciężko ale i lekko na sercu.

W poniedziałek też, przyszły paczki z różami: podczas zamykania działalności, do drzwi zapukał kurier. Przyszły dwie odmiany: petite de hollande i kazanlik. 120 sadzonek. Mąż nasadzał je ostatnie kilka dni. Co z tego będzie? zobaczymy za kilka lat. Tymczasem przyszły rok stoi pod znakiem różnorodnej pracy; trochę z różą pomarszczoną, trochę dopieszczania warunków róży damasceńskiej i stulistnej. Destylacji. I naszych dzieci :) Poniżej zostawiam pamiątkowe zdjęcia poniedziałkowe. W kolejnym wpisie opiszę, jak to się stało, że na Dobrej Ziemi, pojawiły się nowe gatunki róż. Jeszcze w TAKIEJ ilości.













*O Nimrodel i całym przeszłym projekcie zielarskim i mojej pasji, możecie przeczytać na drugim moim blogu: nimrodelzielarstwo.blogspot.com Chciałam rozdzielić to, co już było z tym, co tworzę wraz z moim mężem w tej chwili. Nimrodel nigdy nie przestanie istnieć, ale ponieważ zmieniła się, potrzebuję to wyraźnie oddzielić. Dobrej lektury ^_^

Komentarze